Uważam, że każda książka Jolanty Kosowskiej jest świetna, a przynajmniej te cztery, które miałam okazję czytać. Cieszę się , że i tym razem się nie zawiodłam. "Trzy razy miłość" to powieść obyczajowa. Nie jest typowym romansidłem, a raczej opowieścią o trudnej miłości. Jakież to realne nie prawdaż? Nie każda historia miłosna jest bowiem kolorowa i od razu kończy się happy endem... Głównymi bohaterami są Martyna i Łukasz. Ona- uboga studentka medycyny, on- rozpieszczony jedynak z bogatego domu. Te parę dzieli niemal wszystko- charakter, styl życia oraz inne poglądy na świat i życie. Łączy ich tylko silne i bardzo burzliwe uczucie. To opowieść o miłości, która bardzo rani. To ucieczki i powroty, bo jednak coś karze im wracać... Miłość obustronna, a jednak bardzo ciężka. Cytat z książki: "Była sobie dziewczyna i był sobie chłopak. Tak zaczęła się ta bajka. Miała się skończyć jak wszystkie... Żyli długo i szczęśliwie... Życie napisało zupełnie niebaj