"Kocham" jesień,
bo, gdy rano wstaję,
podchodzę do okna i depresji dostaję.
Ta niebiańska aura sprawia,
że na mej twarzy trauma się pojawia.
"Kocham" jesień i te klimaty bure,
które sprawiają, że me myśli są bardziej ponure.
Za jesienią przepadam tak samo jak
za moją pracą-
jesień jest smutna,
a tam g...wno płacą 😂
Dobra, wiem
ze mnie taka poetka... -
pewnie gdzieś tam na mnie
czeka statuetka
i jak Szymborska
- Raspberry Nobla dostanie
i będzie kawior i szampan
na każde śniadanie.
spod kocyka,
gdzie ciepło nie umyka.
🍃🍂🌱🍃🍂🌱🍃🍂🌱🍃🍂🌱
Wiersz bardzo ciekawy i przewrotny.
OdpowiedzUsuńJa naprawdę lubię jesień za długie wieczory z książką, ciepły kocyk, grube skarpety i pyszną jesienną herbatę z cytrynką, pomarańczą, miodem i goździkami.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi.
Zaglądam regularnie do Ciebie, a co do kocyka, ciepłych skarpet i herbatki to się zgadzam
Usuń🍃🍂🌱
Ej no weź 😁 trzeba wyciągnąć pozytywy bez względu na porę roku. Jesień ma swój urok. Raz tak, raz siak. Nie przepadam za tą porą roku. Chlapa, ciapa, deszcze, zimno. Wolę wiosnę, czy lato (o umiarkowanych stopniach). Ale jesienią te barwy i słońce co roku świeca inaczej, inaczej spadają kolorowe liście i ... Chociaż ciężko się rano wstaje, to za dnia życie nabiera barw. Gorzej z pracą, nie mówiąc o płacy, cenach paliw, inflacją... To dopiero przytłacza 🙈
OdpowiedzUsuń